Nie trawie niczego oprocz zimnego browara Kto choc raz ze mna pil wie o co chodzi ^^

woda im zimniejsza tym lepsza:) browar zimny wiadomka!! inne to tak mniej smakuje;P ale winko wlasnej roboty zawsze zamiata:) pamietam kiedys jak mi ziomek dal 1.5l w bootli od zywca, wypilem i dobrze, ale jak minelo jakies 30-40min nie wiedzialem ocb:) zdradliwa sprawa;]

ja wlasnie do obiadku mialem martini+wodka+oliwka (wsztrzasniete nie mieszane) extra sprawa:P

NAJLEPSZY JEST BROWAR FREEZOWY jak nasz server:) zobr/perla/dembowe/karpackie mocne/lezajsk/zywiec nie znosze tylko lecha. Wudka? niech bedzie ale dopiero jak sie wstawie piwami, zazwyczaj sie to konczy czym w rodzaju Sala dlatego nie pije czesto wudki, Wina? Sangria,zamkowe,basztowe, probowalem ostatnio Komndosa całkiem całkiem ale drogie, 5,70 za 0,7 to z tego bedzie poltorej beczki litrowej...drinki? malibu z mlekiem to niebo, wudka z mlekiem tez całkiem całkiem,wsciekly pies moze byc ale tylko 1 nie moge duzo tego pic... pije czesto ale duzo tylko na osiemnastkach,domówkach,koncertach itp

Ostatnio edytowany przez Lubi (2008-07-13 00:18:12)

piwko piwko:) za wodka nie przepadam bo pije ja dopoki jest na stole i w za szybkim tepie (zeby juz sie nie meczyc z nia:P) i dlatego nikt ze mna nie chce wodki pic niestety bo ja za szybkoo ja dawkuje:)

Generalnie dziwie sie, ze wczesniej tu nie pisalem o0

Pije co mi sie poda pod nos, z natury jestem pijaczkowatym leniem ktory nie umie sie kontrolowac. Od kiedy rozpilem sie na miesiac przed osiemnastka (poltora roq temu) opanowalem do perfekcji technike gumowego przelyku i technika kaczego zoladka. Pozwala mi to mieszac co chce i jak chce, bez wymiotowania/zamuly. Jesli chodzi o piwko to moim favorytem jest guiness, ale ze to piwo okropnie drogie, to pije carlsbergi/zubry. Z vody ubostwiam nemiroffa, z winiaczy komandosy. Aczkowliek najwiecej radosci czerpie z whisky, szczegolnie red label, ale coz... Zazwyczaj koncze z tanim winem w zoladku a potem zoladkiem na trawie (czyli oddech, cola, fajek i pawelek pije dalej); b lubie popijawy z <cos> + voda, poniewaz wtedy zazwyczaj wiekszosc mojego party odpada i loje sam, co przyprawia mnie o swoista dume i pozwala mi lakonicznie powtarzac "kurwa ale masz slaby leb". =o

Jak to kiedys powiedzial jeden madry patolog:

"bo to wina, jebiemy ich od sqrwysyna, jeblem czarna porzeczke ja chce kurwa wina beczke!"

lol

Ostatnio edytowany przez Vallentine (2008-08-05 00:07:11)

Yhm cos w tym jest ale osobiscie nie pratykuje tego typu experymentow (albo srania sie z browarkiem przez slomke, istne barbazynstwo), uwazam je za odbierani sobie przyjemnosci i niepotrzbne "dopalacze" =]